Spektrum autyzmu – stereotypy i stygmatyzacja.

Niemalże każdy słyszał jakieś historie na temat osób autystycznych. Mam wrażenie, że temat ten jest ostatnio często poruszany w mediach wszelkiego typu. Przynajmniej ja natykam się na nie bardzo regularnie. Często wzbudzają we mnie bardzo nieprzyjemne uczucia…

Siadam do komputera i zaczynam poszukiwania.
Po szybkim wyszukiwaniu w internecie mogę się dowiedzieć, że autyzm to ciężka choroba. Do tego nieuleczalna…ale! Część osób twierdzi, że jednak uleczalna i to całkiem prosto – dietą (i nie tylko).
Następne informacje, które znajduję to wypowiedzi rodziców dzieci autystycznych. Na ogół są to ludzie pokazujący swoje cierpienie podczas opieki nad dziećmi i cierpienie tych dzieci, które muszą żyć same ze sobą.
Po niecałych piętnastu minutach już wiem, że na autyzm się choruje i cierpi. Do tego dochodzą wieści, że osoby w spektrum są aspołeczne, introwertyczne, agresywne, pewnie też psychopatyczne i nie mają empatii, albo w ogóle emocji (mimo że są agresywne) a na domiar złego jeszcze trzeba się nimi opiekować całe życie, bo na samodzielność szansy nie ma i nie będzie …

Dodatkowo mogę znaleźć mocne odróżnienie autyzmu od zespołu Aspergera.
Pierwsze potrafi być określane jako „autyzm głęboki” lub „autyzm niskofunkcjonujący”, drugie jako „autyzm wysokofunkcjonujący”, albo wręcz taki udawany i nieprawdziwy.
Autyzm jest na ogół opisywany przykładem smutnego dziecka, które nie mówi, kołysze się cały dzień lub wali głową w ścianę i krzyczy. Krótko mówiąc – sprawia problemy. Ludzie z zespołem Aspergera za to, to mali geniusze. Dzieci o ponadprzeciętnej inteligencji, uzdolnione matematycznie, ale przy tym skryte, introwertyczne, aspołecznie, nieradzące sobie w grupie rówieśników. Jedno i drugie to na ogół chłopcy.

Czasu można spędzić w sieci całkiem sporo i dowiedzieć się, że autyzm tyczy się tylko dzieci. Jakimś sposobem, po osiągnięciu pełnoletniości autyści znikają. Mało kto wie gdzie, ale mało kogo to chyba interesuje. Jak już jesteś dużym człowiekiem, to masz sobie jakoś radzić i nie przeszkadzać, mali ludzie za to chwytają za serduszko – o nich się pisze.

No i oczywiście ostatnia wielka informacja – szczepionki powodują autyzm.
(Może jeszcze można się nim zarazić?…)
Dezinformacjom tego typu nie byłoby końca, więc zatrzymam się tylko na tym jednym.

Czy to wszystko buduje obraz człowieka? Moim zdaniem nie.
Stereotypowy autysta to stworzenie pozbawione człowieczeństwa. Stereotypowy osobnik z zespołem Aspergera to stworzenie z udawanym autyzmem, ale równie pozbawione człowieczeństwa.
Wszystko wyżej opisane należy do stereotypów, tych najbardziej szkodliwych, które odbierają człowiekowi prawo do bycia człowiekiem.
W każdej grupie społecznej znajdą się ludzie (na przykład) introwertyczni, którzy gorzej radzą sobie z kontaktami międzyludzkimi. Jak i tacy, którzy są agresywni, chorzy i cierpiący.
Czemu więc to autystom przyklejamy tak brzydką łatkę ?

Określenia typu „głęboki autyzm”( lub autyzm niskofunkcjonujący)  czy „autyzm wysokofunkcjonujący” mają za zadanie dokonywać podziału.
Po wczytaniu się w opis osoby z „głębokim autyzmem” można się poważnie zastanowić, czy w ogóle tu o autyzm chodzi. Moim zdaniem to zupełnie nie to. Ta cała głębokość to problemy, które pojawiają się wraz z doznawaną przez człowieka krzywdą i niezrozumieniem. Za to „wysokofunkcyjonujący”, to ludzie, którzy, można powiedzieć – mieli zwyczajnie w życiu więcej szczęścia.
Warto tu wspomnieć i podkreślić, że autyzm to nie niepełnosprawność intelektualna. Można mieć autyzm i niepełnosprawność intelektualną. Można mieć też samą niepełnosprawność intelektualną, jak i sam autyzm. Często jest to ze sobą mylone lub mieszane w jedną całość – kolejną dezinformację.
Mylone jest też samo spektrum autyzmu z objawami innych zaburzeń lub chorób. Kiedy mamy przykład autystycznego dziecka, to każde jego zachowanie, które odbiega od normy, będzie odbierane jako objaw autyzmu. Kolejna pomyłka – krzywda.

Wszystkie te fałszywe informacje, stereotypy, podziały na siłę lub zwykłe kłamstwa nie pozwalają dojrzeć pod tą masą stygmatów prawdziwej ludzkiej istoty. Osób posiadających emocje. Mających potrzeby, charakter, gust i osobowość. Takich samych jak wszyscy – bo ludzkich. Jednak trochę odmiennych, ale przecież na świecie jest tyle różnych ludzi, że tych odmienności nie da się zliczyć.
Bardzo boli mnie to odczłowieczanie. Opisywanie, jako tych gorszych tylko dlatego, że się wyróżniają.

Przecież istnieją ludzie, którzy ze swoim spektrum radzą sobie bardzo dobrze w życiu. Są to osoby samodzielne, dojrzałe, zaradne. Autyzmu nie widać, nie ma się go wypisanego na twarzy. Są to osoby takie same jak neurotypowe, które mimo wszystko na co dzień spotykają się z trudnościami. Bardzo często te trudności powoduje właśnie stosunek społeczeństwa, które przez stereotypy postrzega takich ludzi w sposób spaczony. Często nawet się ich boją, bo przecież słyszeli, że to taka ciężka i straszna choroba…
Spektrum autyzmu jest bardzo różnorodne. Są w nim dorośli i dzieci, biali i czarni, kobiety i mężczyźni. Jak wszędzie – na całym świecie.

Coraz częściej rzuca mi się w oczy ruch na rzecz uświadamiania w dziedzinie autyzmu. Bardzo mi się to podoba, popieram go całym sercem. Sama w nim uczestniczę, dokładam własne siły i chęci na rzecz w dużym stopniu swoją. Dlatego właśnie to wszystko teraz piszę.

U podstaw stygmatyzacji leży niewiedza. Nie oczekuję od wszystkich ludzi, żeby nagle sięgnęli po fachową literaturę (o którą strasznie trudno) i edukowali się do zadowalającego mnie poziomu.
Czasem zwyczajnie warto spojrzeć na kogoś, kto wydaje się inny i zastanowić, czym on się różni. Na ogół różnica jest w potrzebach. I tutaj tez podkreślę, że potrzeby są różne. Każdy niemalże ma inne – swoje własne.
Działania na rzecz osób z autyzmem polegają w dużym skrócie na zwracaniu im ich odebranego wcześniej przez stereotypy człowieczeństwa. Mają za zadanie podkreślanie, że wszyscy jesteśmy ludźmi. To takie proste, ale jednocześnie czasem tak trudne do przekazania…

Słysząc słowo autyzm, niemalże każdy pomyśli o smutnym dziecku. Mało kto tu myśli o dorosłych. Jednak ci potrafią zdziałać wiele i to właśnie często oni- dorośli autyści, tacy jak ja ( a może też ty?) działają na rzecz swojego autystycznego społeczeństwa, jak i całej reszty. To właśnie oni uświadamiają innym, że też są ludźmi, że odbiegają od stereotypu. Pokazują swoją różnorodność.
Tak naprawdę to mało kto jest stereotypowy. Trudno by było znaleźć autystę jak z internetowego obrazka. Tak samo, jak trudno by było znaleźć stereotypowego kogokolwiek innego. Nie mam pojęcia, czy w ogóle tacy ludzie istnieją.
Czy ktoś ma autyzm, czy zespół Downa, czy depresję, albo grypę – jest dalej człowiekiem.

Nikomu nie można tego odebrać.

Nie tylko ci dorośli działają, by nie przyklejać innym łatek. Więcej jest psychologów, psychiatrów, terapeutów i ludzi spoza branży psychologicznej, którzy mają wspólny cel – pozbycie się krzywdzących informacji, zatrzymanie szerzenia dezinformacji i uświadomienie człowieczeństwa w każdym.
Niestety społeczeństwo często to ignoruje, omija, nie rozumie, lub te szkodliwe informacje są w nich zakorzenione zbyt głęboko, by cokolwiek innego się mogło do nich dostać.

Moim zdaniem stereotypy stygmatyzują, a robiąc to, zwyczajnie krzywdzą. Pisząc o społeczeństwie, mam na myśli przeważającą większość ludzi. Na szczęście istnieje też ta mniejszość, ale to tylko kropla w morzu.
Dużej części osób temat spektrum autyzmu nie obchodzi w ogóle. Nie dotyczy ich to, więc czemu mieliby się interesować, o co chodzi?

Jednak ta większość, mimo braku poważniejszego zainteresowania może trafić na filmy, seriale, czy programy telewizyjne, w których aż kipi od stereotypów. No i niby ich temat nie interesuje, ale jednak coś z tego telewizora się dowiedzą.
Cały czas, zdecydowanie to telewizja ma największy wpływ na społeczną perspektywę wobec wielu tematów. I w tym medium czasem wiele prawdziwych informacji człowiek nie nabędzie.
Często programy telewizyjne są robione tak, by wzbudzać w ludziach emocje. Regularnie w sposób wręcz prostacki i brutalny. Jak chociażby programy typu „Trudne sprawy”, czy „Dlaczego ja?”. Normalizują one patologiczne zachowania. Dają ludziom rozrywkę poprzez wywoływanie emocji. Jakichkolwiek, byle coś tam człowiekowi zostało.
I zostaje, ale w gratisie można dostać poglądy, które wcale zdrowe nie są.

Dróg szerzenia stereotypów jest wiele. Sama telewizji nie oglądam, więc najwięcej informacji, o których pisałam mam z internetu. Jednak są też książki, gazety, radio, przekaz słowny i wiele innych ścieżek, którymi informacje płyną. Dokładnie z książek mam te dobre dla mnie treści, które wpasowują się gdzieś pomiędzy moimi potrzebami a poglądami.
Najwięcej mam od bliższych lub dalszych mi ludzi w spektrum autyzmu i z własnego życia. Obserwacje innych i samej siebie dają mi na prawdę wiele porządnych informacji.
Żeby uwiarygodnić nabytą wiedzę, sięgam po wiele źródeł. Podchodzę do tego naukowo, sprawdzam treści, które czytam, zastanawiam się, czy mają sens, czy nie – weryfikuję.
Czasem wiele informacji z wiarygodnych źródeł uznaję za „pierdoły” a w tych mniej wiarygodnych znajduję mądre wypowiedzi. Informacje można zdobywać wszędzie, aktualnie każdy może podzielić się swoimi w sieci, tak by setki, lub tysiące ludzi mogło do nich dotrzeć.

Opinia społeczeństwa potrafi wiele zmienić w ludzkim życiu. Na lepsze, gorsze, albo po prostu inne. Taką opinię potrafią bardzo mocno kształtować stereotypy – to one rozpowszechniają się z prędkością światła.
Powinniśmy zawsze przemyśleć, czy daną treścią, którą rozpowszechniamy, nie utrudnimy komuś życia. Czy może nie sprawimy, że dana grupa społeczna będzie miała pod górkę na przykład z dostaniem pracy, gdyż część ludzi nie będzie w stanie spojrzeć na nich poważnie.
Dlatego warto samodzielnie zastanowić się, czy to, co właśnie wpadło w nasze ręce, jest wartościowe.
Czy może jednak możemy tym zrobić innym ludziom krzywdę.